Ameryka #7 – Gra o Tron V2.0, wyścigi krów i choroba

Pierwszego października obudziłem się i nie byłem w stanie wstać z łóżka. Wszystko mnie bolało, nie mogłem mówić i przewracało mi się w głowie od gorączki. Do tego wszystkiego kaszel i ból mięśni. Diagnoza jest prosta, grypa! [Otwierasz na własną odpowiedzialność xD] Normalnie cieszyłbym się z dłuższego weekendu [piątek], przez opuszczenie szkoły, ale oblały mnie…

Ameryka #6 – Poranne bieganie, seryjny morderca i Washington State Fair

Raz do roku w każdym stanie Stanów Zjednoczonych odbywa się State Fair. Jest to wielka wystawa, którą niektórzy porównują wagą do EuroEXPO. Niektórzy ludzie przejeżdżają pół kontynentu, żeby zaprezentować swoje krowy, konie wyścigowe, warzywa osiągające rekordowe wymiary i rękodzieła. Wielu ludzi utrzymuje się z wygrywania nagród na State Fair i ich życie polega na chodowaniu…

Ameryka #4 – Szkoła

Za mną 3 tydzień szkoły. Szkoły zupełnie innej od polskiej. Panuje tutaj atmosfera luzu, ale jednocześnie większość uczniów jest odpowiedzialna i dotrzymująca obowiązków. Do nauczycieli zwraca się po imieniu, albo po ksywce. Coś nie do pomyślenia w polskiej szkole. Lekcje na razie nie są wypełnione testami, ale już sporo się dzieje: AP Environmental Science –…

Ameryka #5 – Samoloty, dalsza rodzina i ciasto z warzyw

W weekend 18/20 września moja host rodzina zabrała mnie na kolejną wycieczkę na północ do Seatte i okolic. Zaczęło się sie od totalnej niespodzianki. Moja rodzina śledząc mojego facebooka i czytając listy ode mnie wywnioskowała, że lubię samoloty [ci co mnie znają, wiedzą że to racja], a z racji tego, że Boeing Fields znajdują się…

Ameryka #3 – Seattle

Moja hostrodzina wróciła ze swojej wyprawy, w nocy z czwartku na piątek przed początkiem roku szkolnego. Podziwiam ich. W 6 tygodni [40 dni] przejechali rowerami 1751,5 mili [ok. 2500 km]. To daje 62,5 km dziennie. myślicie pewnie, że to nie może być aż tak trudne. Ale to co wam umyka to to, że trasa przez…

Ameryka #2- Mount St Helen’s i burgery z łosia

Dużo się działo od momentu gdy przyjechałem do Waszyngtonu. W dzień mojego przylotu odwiedził nas Micheal, mój hostdziadek. Bardzo fajny i aktywny, na oko jakoś 70-letni człowiek. Wieczorem poszliśmy z nim i z Christopherem [hosttata] na kolację do mojej hostcioci. Kolacja to mało powiedziane. “Uczta” zaczęła się około godziny 15, a skończyła w okolicach 3-ciej…

Ameryka #1 – Szkolne sprawy

Do Stanów przyleciałem w sobotę 22 sierpnia po podróży, o której więcej Mieszkam w mieasteczku o mylnej nazwie OnAlaska. Mieszka tutaj 1500 osób, więc nie jest duże, ale wszędzie jest blisko. Do kina, galerii, sklepu czy pierwszego dużego miasta mam 30 minut drogi samochodem. To taki sam dystans jak ode mnie z domu do Warszawy…

Dotarłem do Ameryki. I nadal żyję

Jest godzina 2:30 rano 22-go sierpnia. Rozglądam się po moim pokoju, pochłaniam go oczami bo wiem, że przez najbliższe 300 dni nie będzie dane mi go zobaczyc. Ostatni raz otwieram lodówkę, bawię się z psami, ale w końcu nastaje moment gdy trzeba włożyc walizkę do samochodu i ruszać na lotnisko. Brwinów nocą, gdy jest ładna…

Wyjazd do USA – Spełnienie marzeń

Zostało już tylko 12 do mojego wyjazdu do USA. Zaraz zaraz, jakiego wyjazdu? Dobrze, że zapytaliście. Stwierdziłem, że najwyższy czas żebyście dowiedzieli czym byłem tak bardzo zajęty przez ostatnie 10 miesięcy. W listopadzie zeszłego roku podjąłem z rodzicami ważną decyzję: powinienem spróbować swoich sił w szkolnej wymianie międzynarodowej. Po dogłębnej analizie, spośród Wielkiej Brytanii, Irlandii,…

Salzburg – Mozart, castle and more

Salzburg, and actually Salt City is a town of everything. They were born here great composers, physicists and all sorts of artists. The city is quite small, but have amazing history. The trip started in the Gardens of the Castle Mirabelli. Flowers like flowers, but it is said that every tourist visiting Salzburg should pat…